Sunday 14 June 2015

Baseball Cap


Niedzielny wieczór na blogu stał się już swoistym rytuałem. Myślę, że nie tylko dla mnie, ale również dla wielu z Was. Chill outowy weekend dobiega końca. Mam nadzieję, że nie tylko ja czuję taką niechęć do poniedziałków. Dźwięk budzika w poniedziałkowy poranek to chyba jednak z najgorszych rzeczy, z którą przyszło nam żyć. Upajajmy się więc ostatnimi chwilami siódmego dnia tygodnia, dnia wolnego od pracy i obowiązków.

Biel i czerń nadal królują w mojej gamie koloryztycznej. Nie mogłoby być inaczej. Za sprawą tych, dwóch barw, sportowa stylizacja stała się odrobinę bardziej oficjalna. Ostatnio przepadam za rozwiązaniami najprostszymi w swojej postaci. Dlatego też wybrałam biały, basic t-shirt oraz podarte, czarne jeansy. Dorzuciłam kurtkę, typu bomber, która ożywiła nieco całość swoim, mozaikowym printem. Klasyczne buty Adidas Superstar dowodzą, iż klasyka nigdy nie umiera.

Główną bohaterką jest dziś oczywiście czapeczka z daszkiem, tzw. baseball'ówka. Już przez jakiś czas miałam na swojej liście prostą, czarną czapeczkę, którą mogłabym założyć do wielu, nie koniecznie sportowych, zestawów.  Nie jestem ogromną fanką nakryć głowy, ale na ten egzemplarz znaleziony w H&M na dziale męskim, zdecydowałam się bez wahania. Ostatni pokaz Roberta Kupisza, zatytułowany "Gangsta", świetnie pokazuje, że kobieta może nosić baseball'ówkę, a jednocześnie wyglądać bardzo seksownie. Zachęcam do obejrzenia krótkiego filmu z pokazu -> KLIK

Photos by Daniel Kulinski

T-SHIRT, BOMBER JACKET / Kurtka, JEANS: PRIMARK
SHOES / Buty: ADIDAS Superstar
BAG / Torebka: 'CHANLE'
BASEBALL CAP / Czapeczka: H&M

Sunday 7 June 2015

Cornwall #02 Cobalt Jeans


Ciąg dalszy kornwalijskiej przygody. Drugiego dnia naszej wycieczki, wybraliśmy się do malowniczego miasteczka o nazwie Newquay. To miasteczko, liczące niespełna 20 tys. mieszkańców, stanowi najpopularniejszy ośrodek  surfingu na Wyspach Brytyjskich. Na każdym kroku można było natrafić na sklepy, czy wypożyczalnie sprzętu do serfowania. Na plaży zaś, można było dostrzec niejednego, biegnącego serfera ze swoją deską pod pachą. Choć sama nie odważyłabym się na wejście do tej, lodowatej wody, to miło było popatrzeć jak inni ujarzmiają fale. Gdyby tylko temperatura była odrobinę wyższa, to można by było poczuł się jak na kalifornijskim wybrzeżu.
Nocą miasto zmienia się nie do poznania. Za dnia, zupełnie nierzucające się w oczy cluby i puby, o zmroku przeżywały prawdziwe oblężenie. Muszę tutaj wspomnieć, iż miasto jest również popularnym ośrodkiem cllubingu i życia nocnego. Jednym słowem, jest tam co robić.

W drugiej połowie dnia postanowiliśmy zwiedzić Tintagel Castle. Ruiny zamku z XII wieku położone są na klifie, z którego rozpościera się widok prawdziwie zapierający dech w piersiach. Siedząc nad Oceanem, upajałam się tymi, cudownymi widokami i oddawałam się bujaniu w obłokach. Jak cudnie byłoby mieć taki widok z okna w salonie. Nie potrzebowałabym żadnym ściennych dekoracji, a nawet telewizora, bo patrzyłabym tylko w okno i relaksowałabym się patrząc na lazurową wodę i błękitne niebo.

Dzisiejsza stylizacja jest oczywiście jak najbardziej praktyczna i wygodna. Chyba się tego spodziewaliście po mnie, bo dobrze już wiecie, że podczas wszelakich wyjazdów, stawiam przede wszystkim na komfort. Wybrałam jeansy o pięknym, kobaltowym kolorze, które świetnie się komponowały z otoczeniem. Zestawiłam je z białą, oversizową koszulą oraz niezastąpionymi, klasycznymi conversami. Ponieważ pogoda zmieniała się pięć razy podczas jednego dnia, to nie zapomniałam o skórzanej ramonesce.

Życzę Was udanego, nadchodzącego tygodnia.

Photos by Daniel Kulinski

JACKET / Kurtka, SHIRT / Koszula, JEANS: H&M
SHOES / Buty: CONVERSE
BAG / Torebka: 'CHANEL'
SUNGLASSES / Okulary: SOLANO